Jednym z najbardziej ulubionych tematów zainteresowań przyrodniczych naszych przedszkolaków są ptaki. Często wracamy do niego podczas zabaw i zajęć. Dlatego też już po raz drugi, 23 stycznia 2020, nasze przedszkole odwiedziła pani ornitolog Ewa Burda. Spotkaliśmy się z nią wczesną wiosną ubiegłego roku. Opowiadała nam wtedy o bocianach, a później wspólnie zawieszaliśmy na drzewach w przedszkolnym ogrodzie budki lęgowe dla ptaków. Byliśmy bardzo ciekawi, czy pojawią się w nich mieszkańcy. Pani ornitolog obiecała nam wtedy, że po zakończonym sezonie lęgowym ponownie się spotkamy, otworzymy i wyczyścimy budki.
Wiosną kolorowe domki dla ptaków często obserwowaliśmy przez okna przedszkola, albo także będąc na placu zabaw. Zauważyliśmy, że do jednego z nich przylatuje sikorka, a do drugiego wróbel. Byliśmy pewni, że budują tam gniazda i składają jajeczka. Nie mogliśmy tam jednak zajrzeć i przeszkadzać ptakom.
Spotkanie z panią ornitolog rozpoczęło się od pogadanki na temat dokarmiania ptaków. Niby oczywisty i znany temat, ale okazało się, że nie wszystko jeszcze wiemy. Pani Ewa wyjaśniła nam, że dokarmianie musi być mądre, gdyż często bywa tak, że zamiast pomagać, robimy ptakom krzywdę.
Dowiedzieliśmy się przede wszystkim, że dokarmianie powinno być podczas srogiej zimy, kiedy jest mróz i śnieg. Taka zima jaką mamy teraz – łagodna i ciepła nie wymaga pomocy ptakom. Bardzo ważne jest miejsce umieszczenia karmnika, by było bezpieczne dla ptaków, z dala od parapetów okiennych czy kotów. Najważniejsze okazało się dla nas to, czym należy dokarmiać. Powinny to być nasiona zbóż, kukurydza, słonecznik, orzechy, a nigdy nie chleb i jego okruchy. Dokarmianie chlebem wywołuje u ptaków różne choroby, w tym stawów, które potem uniemożliwiają ptakom latanie. Podobnie dokarmianie kaczek czy łabędzi chlebem również jest szkodliwe. Można natomiast przygotować im tarkowane warzywa, nasiona i pozostawić na brzegu, w miejscu gdzie pływają. Namoknięty, gnijący lub zapleśniały chleb jest wyjątkowo niezdrowy dla ptaków. Postanowiliśmy więcej takich błędów nie popełniać.
Pani ornitolog wyjaśniła nam też, dlaczego przed zimą ptaki wędrują i pokazała fotografie tych zimujących.
Z niecierpliwością czekaliśmy na drugą część spotkania. Wyszliśmy do ogrodu, by otworzyć budki lęgowe. Tak, jak się spodziewaliśmy, były w nich pozostawione gniazdka, ale to, jak one wyglądały – przeszło nasze wyobrażenia. Coś pięknego!!
Pierwszą spodnią warstwą był zielony suchy miękki mech. On wyścielał dno budki. Na nim gruba uwita w gniazdko warstwa sianka z małym zagłębieniem w środku. Środek zaś gniazda wyścielony delikatnymi piórami. Całe gniazdo w budce miało około 15 cm wysokości. Ile to wymagało pracy tych małych stworzeń, wzbudziło nasz zachwyt. Szkoda nam było wyciągać te gniazda z budek i pozostawiać je puste. Pani ornitolog wyjaśniła nam jednak, że ptaki nadal by tam znosiły cały ten materiał, dobudowując gniazdo coraz wyżej. Groziło by to wypełnieniem całej budki i ułatwieniem wejścia dla intruzów. Ptaki mają swój instynkt, więc będą budować wiosną od nowa.
Wyczyściliśmy wszystkie trzy budki lęgowe znajdujące się na drzewach przy naszym przedszkolu. Mamy też przygotowany karmnik, ale na razie ptaków nie dokarmiamy. Czekamy już na wiosnę i kolejne obserwacje ornitologiczne.
Bardzo się cieszą przedszkolaki, że koło przedszkola mieszkają ptaki!
Renata Dobrucka-Ratajczak