- Nasze Zatonie - http://www.naszezatonie.org.pl -

Mikołaj w przedszkolu

6 grudnia jest dniem wyjątkowym. Od samego rana w zatońskim przedszkolu dzieci czekały już na wymarzonego gościa w czerwonym płaszczu. Same też ubrały się na czerwono i włożyły mikołajkowe czapeczki, by upodobnić się do Mikołaja. Wiadomo było od początku, że tego dnia Mikołaj jest wyjątkowo zapracowany i to oczekiwanie może się trochę przeciągnąć… Dlatego też po śniadaniu wszystkie przedszkolaki zasiadły do stolików, by zrobić piękne prace plastyczne. Wycinały, kleiły i „wyczarowały” wesołe Mikołajki, które udekorowały nasze przedszkole.

 

 

 

Wyczekiwany gość jednak nie przybywał. Przedszkolaki zebrały się w dużej sali i obejrzały przygotowany wielki plakat z wizerunkiem Mikołaja. Szybko zauważyły, że czegoś mu brakuje. Wprawdzie Mikołaj wesoło uśmiechał się z plakatu, ale brakowało mu najważniejszego atrybutu – białej brody! Okazało się, że tę brodę trzeba szybko wykleić watkami, ale najpierw należy odpowiedzieć na pytanie albo rozwiązać świąteczną zagadkę. Rozpoczęła się prawdziwa burza mózgów, błyskawiczne odpowiadanie, gorączkowa rywalizacja, bo przecież zaraz przyjedzie Mikołaj!

 

 

 

Kiedy na plakacie z Mikołajem była już piękna biała broda i wielki obrazek zawisł na tablicy, pozostało tylko przećwiczenie piosenek i zaglądanie do okien. W końcu zadzwonił do drzwi dzwonek, a ON stanął w drzwiach!…

 

 

 

 

Rozbrykane na co dzień przedszkolaki usiadły cichutko, ładnie się przywitały, opowiedziały co robiły w oczekiwaniu na Mikołaja, potem zaśpiewały, zatańczyły i pięknie się ukłoniły. Mikołaj był zachwycony, bił brawo, uśmiechał się, rozmawiał jeszcze z dziećmi, a potem każdego po kolei prosił do siebie. Nie ominął nikogo, każdemu wręczył prezent, każdemu powiedział miłe słowo. Prosił tylko, by dzieci zawsze były grzeczne i słuchały rodziców, a w przedszkolu pań nauczycielek. Zostawił też prezenty zabawki dla grupy maluszków i starszaków, by bawiły się nimi w przedszkolu. Ależ to była radość i niespodzianka!

 

A potem? No cóż… Wspaniałe spotkanie dobiegło końca. Mikołaj musiał ruszać do następnego przedszkola. Zapytał tylko o drogę, pomachał i tyle…

Zapewnił nas tylko, że wróci za rok! 🙂

Renata Dobrucka-Ratajczak